Od wczoraj nic praktycznie nie dało się zjeść, a wysiłek ekstremalny. Niby tylko zejście do bazy, ale 10km po piarżyskiem i w słońcu, a organizm nie chce przyjąć ani jedzenia ani płynów. I z czego korzysta? – z oponki. Chyba właśnie dlatego na Aco jeździ się po świętach , a Łukasz lepiej to przeżył niż Kasia. Tak się pielęgnuje oponkę
Oczywiście jak zwykle wynikły cyrki z naszymi kulami. O mały włos, a Łukasz zgubilby nasze cenne pomarańczowe worki z bezcenną zawartością. Na szczęście zmysł powonienia kazał mu sie zatrzymać, kiedy zrobiła się dziura. UFF!!!. Wieczorem jesteśmy zaproszeni na kolację sponsorowaną przez naszego Liderro- 1 butelka wina przypada na głowę. Czy jutrzejszy ból głowy będzie też chorobą wysokogórską?
Wszyscy chcą już do cywilizacji, dlatego nie sępiliśmy kasy na gorący prysznic