18.01 “No nic napijmy się, czyli popołudnie w Campo 2

Nie było łatwo tutaj dotrzeć- niby 4 km, 800 metrów w pionie, ale przy zawartości tlenu we wydychanym powietrzu ok 12 do 10% i z większym plecakiem,  sami wiecie…

Dotarliśmy na ostatnich nogach. Mamy nadzieję ,że organizmy potrafią się zregenerować do drugiej w nocy, bo wówczas planowane jest wyjście na atak szczytowy. Juz wiemy dlaczego ludzie z zaawansowaną niewydolnością krążenia lub oddychania nie chcą jeść . Łukasz pół godziny jadł liofa i to tylko że względu na 756kcal i poganianie Kasi. Obserwując z namiotu dwóch kolesi wracających ze szczytu, wiemy co nas jutro czeka i to na pewno będzie masakra .  Właśnie kolega przyniósł nam 260ml szampana na szczyt. Ale czy będzie nam dane to wypić?  Tak czy siak jutro już będzie po wszystkim, a za 2 dni w bazie czeka prysznic. Drugiej szansy nie będzie.OLYMPUS DIGITAL CAMERAW dole C1OLYMPUS DIGITAL CAMERAOdpoczynek na przystanku w kieleckim, jeszcze 300m w pionie do c2OLYMPUS DIGITAL CAMERATak jest, Panie Kierowniku!OLYMPUS DIGITAL CAMERAJedyna nadzieja w ciasteczkachOLYMPUS DIGITAL CAMERAszczyt z camp2, po lewej Lodowiec Polaków, którędy na szczyt weszła polska ekipa w 1934rOLYMPUS DIGITAL CAMERAlans przede wszystkim

Leave a comment