Dzisiaj 28 km pierwszego etapu exodusu z obszaru Wielkiego Kamiennego Strażnika. Kasia żyga i lata po latrynach, więc cały majdan Łukasz składa sam. Nawet nifuroxazyd niewiele pomaga. Kasia skłania się na nogach, ale jakoś idzie do przodu. Dopiero postraszona zapadającym zmrokiem i co za tym idzie zimnem, przyspiesza kroku i docieramy do Pampa de Lenas po 7.5 godziny marszu i kilkukrotnym przekraczaniu rozlewiska rzeki Vacas. moment skręcenia kostki przez Marcina
Na miejscu Łukasz dowiedział się ,że kolega z grupy, jeżeli mu partnerka nie chciała robić jedzenia to ” wyrwał chwasta”. Ziarno zostało zasiane!!!